poniedziałek, 13 lutego 2017

12.02.2017 Pl.Wolności w Poznaniu


Kamizelka stała się moim przyjacielem, towarzyszem w życiu codziennym.
Obserwujemy razem świat ten bliski i ten daleki.
Spotykamy rożnych ludzi w drodze, są wśród nich znajomi i nieznajomi.
Znajomi reagują bardzo pozytywnie na nasz widok i traktują kamizelkę jak byt żywy - a nie jak przedmiot. Nieznajomi natomiast są często obojętni, mam wrażenie , że nie chcą wchodzić głębiej w problemy dotyczące uchodźców.
Bardzo niewiele osób czyta informację zawieszoną na kamizelce. Czasem ktoś po odczytaniu informacji wzrusza ramionami, albo denerwuje się ,że kamizelka zajęła miejsce w tramwaju. Wczoraj jadąc tramwajem nr.5 jeden mężczyzna przeklął  kamizelkę , miałam przez chwilę niepokój, że ją zrzuci z miejsca...
Myślę , że jeszcze więcej musimy się "rzucać w oczy", że potrzeba mocniejszego przekazu, bo otaczająca nas znieczulica rozpościera swe skrzydła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz